Czy sprawa może zakończyć się na pouczeniu?
Spis treści
Podstawa prawna zastosowania pouczenia przez policję
Każde wykroczenie drogowe, którego dopuścić można się w ruchu drogowym obwarowane jest określoną sankcją. Przykładowo – jak stanowi kodeks wykroczeń przekroczenie prędkości (art. 92a § 1 k.w.) zagrożone jest karą grzywny. Jeżeli zapoznamy się z taryfikatorem, dowiemy się, że wysokość grzywny uzależniona jest od tego, o ile tę prędkość przekroczyliśmy. Przekroczenie prędkości o 25 km/h skutkuje nałożeniem mandatu w wysokości 300 zł. Dodatkowo ukarani zostaniemy 5 punktami karnymi. Każde wykroczenie drogowe ma zatem ściśle określony system ukarania daną grzywną i punktami karnymi. W wielu przypadkach wysokość grzywny określona jest też za pomocą pewnych widełek i tutaj już od woli funkcjonariusza zależeć będzie kwota, którą przyjdzie zapłacić uczestnikowi ruchu drogowego.
Naturalną reakcją każdego ukaranego jest próba negocjacji. Próbujemy mniej lub bardziej efektywnie dogadać się z funkcjonariuszem policji, aby wymierzył on nam niższą grzywnę. W wielu przypadkach nie ma to jednak większego sensu, gdyż taryfikator ściśle określa wysokość grzywny, która ma być nałożona za konkretne wykroczenie drogowe. Policjant jest zatem skrępowany w zakresie wymiaru kary. Na przykład za wykroczenie drogowe polegające na naruszeniu zakazu postoju w miejscach utrudniających dostęp do innego prawidłowo zaparkowanego pojazdu funkcjonariusz policji może wymierzyć karę grzywny w wysokości 100 zł. Nie ma sensu pertraktować, aby grzywna ta była niższa, gdyż policjant nie ma podstawy do jej zmniejszenia.
Powyższe nie oznacza jednak, że rozmowy z policją nie mają sensu. Zgoła przeciwnie! Warto negocjować z policjantem, jednak jeżeli nie ma on prawnej podstawy do obniżenia wysokości mandatu, zdecydowanie lepszym pomysłem jest spróbować namówić go na zakończenie sprawy w formie pouczenia.
Musimy pamiętać, że policjant zawsze ma możliwość pouczyć uczestnika ruchu drogowego zamiast nakładać na niego mandat. Wynika to wprost z art. 41 Kodeksu wykroczeń:
Policjanci często powołują się na to, że w danej sytuacji nie mają podstawy prawnej do zamknięcia sprawy pouczeniem, dlatego też muszą nałożyć mandat. Nie jest to prawda! Policja zawsze ma możliwość zastosowania pouczenia. Oczywiście w statystykach policyjnych znacznie lepiej wygląda, kiedy nałożono karę grzywny i dano punkty karne, dlatego też policjanci niechętnie kończą sprawę pouczając sprawcę wykroczenia drogowego. Niemniej z prawnego punktu widzenia – zawsze mają taką możliwość.
Trzeba jednak podkreślić, że stosowanie pouczenia ma charakter fakultatywny – policja może, jednak nie musi z tego środka skorzystać. To od decyzji funkcjonariusza zależy, czy zakończy sprawę pouczeniem. Warto jednak zastanowić się, co mówić, aby zwiększyć swoje szanse na to, by uniknąć mandatu.
Co mówić, aby zwiększyć swoje szanse na zakończenie sprawy w formie pouczenia
Jak już wspomniałem, policjant zawsze ma możliwość zastosowania pouczenia zamiast wymierzenia grzywny mandatem. Dotyczy to każdego wykroczenia drogowego, nawet tych najbardziej karygodnych. Ustawodawca nie wprowadził bowiem żadnych ograniczeń w stosowaniu tzw. środków oddziaływania wychowawczego.
Jednakże szanse na pouczenie są tym większe, im mniejsza jest społeczna szkodliwość naszego czynu. Musimy zatem wykazać, że nasz czyn nie cechował się wysoką społeczną szkodliwością. Przyjrzyjmy się zatem tzw. kwantyfikatorom społecznej szkodliwości, a zatem okolicznościom, które mają wpływ na potencjalne zastosowanie środków oddziaływania wychowawczego.
Wpływ na społeczną szkodliwość czynu ma m.in. rozmiar wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu, postać zamiaru czy motywacja sprawcy. Musimy zatem tak przywołać wszystkie okoliczności z tych wyżej wymienionych, by pokazać, że przemawiają one na naszą korzyść.
No to teraz jakiś przykład. Przypuścimy, że ktoś dopuścił się wykroczenia drogowego polegającego na tym, że zastawił inny pojazd prawidłowo zaparkowany. Chcąc uzyskać pouczenie, można na przykład wskazać, że właściciel zastawionego pojazdu nie chciał nigdzie wyjeżdżać, dlatego też nie wyrządziliśmy mu tym żadnej szkody. Możemy powiedzieć, że nie mieliśmy możliwości zaparkowania w innym miejscu, a jednocześnie bardzo się nam spieszyło – wykażemy tym samym, że sposób i okoliczności popełnienia czynu przemawiają na naszą korzyść. Możemy również dodać, że w naszej błędnej ocenie kierowca zastawionego pojazdu miał możliwość wyjechania – wykażemy zatem, że nie mieliśmy zamiaru popełnienia tego wykroczenia. Wszystkie te okoliczności będą mogły spowodować, że nie zostaniemy ukarani grzywną i punktami karnymi, a sprawa zakończy się na pouczeniu.
Jednocześnie oczywiście musimy pamiętać, aby być szczerymi w naszych wyjaśnieniach, gdyż uchwycenie na kłamstwie może spowodować, że jednak nałożony zostanie na nas mandat. Przykładowo nie ma sensu mówić funkcjonariuszowi, że to nasze pierwsze tego typu wykroczenie drogowe, gdyż policjant bez żadnego problemu zweryfikuje to w CEPiK.
Pewną taktyką może też być nieprzyjęcie mandatu – w sytuacji, gdy widzimy, że funkcjonariusz policji nie chce zakończyć sprawy na pouczeniu – i tym samym skierowanie sprawy do sądu. Wówczas możemy postarać się, by to sąd zastosował wobec nas środki oddziaływania wychowawczego.
Bardzo pomocny artykuł. Dziękuję!